niedziela, 17 lipca 2016

Letnie przemyślenia, czyli post o istotach, które potrzebują naszej pomocy

Będąc dwa lata wolontariuszką w schronisku doświadczyłam wiele niezapomnianych chwil, tych smutnych, jak i tych radosnych. W tym czasie przez schronisko przewinęło się wiele psów, jedne przychodziły z bagażem doświadczeń oraz nadzieją na lepsze jutro, inne odchodziły w żalu, kochane tylko przez wolontariuszy, jeszcze innym się poszczęściło, znalazły kochające rodziny. W pamięci zapadł mi jeden pies, moja ukochana sunia. Opiekowałam się nią, wyprowadzałam, karmiłam, pielęgnowałam i... kochałam. Marzyłam o adopcji, choć szanse były minimalne, chociażby przez to, że Patka ma pewne opory co do psów, wciąż miałam nadzieję, że może rodzice pokochają ją tak samo jak ja. Suczka była aż trzy razy w adopcji, po czym wracała do schroniska. W końcu dostała swoją szansę. Jest szczęśliwa, pewnie teraz śpi na łóżku nowej właścicielki lub gania po podwórku. Często zadręczam się pytaniamy, co by było gdyby jednak suczka trafiła do mnie. Ból w serduszku pozostanie jeszcze na długo, tak samo jak niedosty. Mieszka ode mnie naprawdę daleko, szanse abym ją jeszcze raz mogła zobaczyć i przytulić są nikłe. Cieszę się z jej szczęścia, ale też i tęsknię!

Po adopcji mojego kochanego futra, trafił w moje ręce pies. Pies, który potrzebuje konsekwentnego właściciela. Wciąż czeka na dom. Stąd ten post. Moc internetu jest tak ogromna, że może dotrze ta wiadomość do kogoś, kto szuka właśnie takiego pieska.
Tony, pies równie piękny jak jego imię. Raz w adopcji, po czym wrócił z powrotem. Równie kochany, jak moja poprzednia sunia. Pies silny, o wybuchowym temperamencie. W schronisku się męczy. Wyjdzie od czasu do czasu na spacer, ani się nie wybiega, bo psa spuścić nie można, ani w tak krótkim czasie nie zobaczy jak to jest być kochanym. Tony to około czteroletni piesek, chętny do wspólnego biegania. Świetnie sprawdzi się jako towarzysz długich spacerów lub porannego joggingu. I do Was kieruję również prośbę, ogłaszajcie Tonyego znajomym, może szukają wspaniałego psa, który swoją miłością odwdzięczy się, jak tylko będzie potrafił. Pomóżcie mi znaleźć chłopakowi naprawdę świetny dom, na jaki zasługuje.


Kochani, nie myślmy tylko o sobie, znajdźmy czas dla braci mniejszych, odwiedźmy pobliskie schronsiko, zostańmy wolontariuszami, pomagajmy!
Post ot tak. Wzięło mnie na przemyślenia. Musiałam się komuś wygadać. Jestem dumna z każdej adopcji, pomagam jak tylko mogę, robię ogłoszenia. Nie dajmy wkręcić się rutynie, pamiętajmy, że są wśród nas stworzenia, które potrzebują naszej pomocy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz